sobota, 13 sierpnia 2016

Minister Ziobro na straży wolności sumienia

http://zkamerawsrodludzi.blogspot.com/2016/08/minister-ziobro-na-strazy-wolnosci.html
za PixaBay (CC0)
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro broni drukarza, który odmówił wykonania usługi wydrukowania ulotek o treści niezgodnej z jego przekonaniami. Ziobro zaapelował do Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bondara, by ten poparł ministerialne stanowisko. Na co zareagowała Amnesty International twierdząc, iż „żadne naciski, szczególnie ze strony władzy wykonawczej, nie powinny mieć miejsca” [1].

Czy, jak twierdzi minister Ziobro, „sądy są zobowiązane strzec wolności sumienia”, które każdy ma inne, czy też chodzi jedynie o takie sumienie, które jest podobne do sumienia ministra sprawiedliwości, Ziobry? Z tym pytaniem zwracamy się do Pana Marka, filozofa, do niedawna zafascynowanego ministrem Ziobrą, Beatą Szydło i Johnnym Bravo.

No właśnie, Panie Marku, czy sumienie usprawiedliwia dyskryminację? A może to dyskryminacja usprawiedliwia sumienie?



„Z tych naszych rozmów wyłania się idea państwa, jakiego jeszcze nie było. Stworzenia czegoś zupełnie nowego. Nowa wartość może powstać jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości” [2]. Minister Ziobro tworzy nową wartość, będącą syntezą dyskryminacji usankcjonowanej prawnie i wolności sumienia, by prawnie dyskryminować inne treści, które są z sumieniem niezgodne.  

Nie będę udawał, niewiele z tego zrozumiałem. 

Och, to przecież banalnie proste. „Jeżeli chcemy osiągnąć nową wartość musimy doprowadzić do konfliktu między tym co złe, a tym co dobre. Jeżeli to, co dobre, więc minister Ziobro, jest czymś pierwotnym, czyli tezą, to wrogowie ministra Ziobro są jego antytezą, a synteza tym co pragniemy osiągnąć” [2].

A co pragnie osiągnąć minister Ziobro?

No właśnie, formalnie to bardzo interesujące. Minister Ziobro chce osiągnąć coś, o czym wie tylko minister Ziobro i pewnie ktoś jeszcze, kto wpadł na to, co minister Ziobro chce osiągnąć. Niestety, minister Ziobro w swoje działania nie wstawia jasnych treści. „A jeśli to jest forma bez treści to nie ma to waloru obiektywności, no więc jest to formalizm. I to jest groźne, ale formalizm jest jeszcze groźny dlatego, że jak nie ma tam treści, to po prostu można tam sobie podkładać różne treści i może nawet takie, które by nam tu nie odpowiadały” [2]. A skoro minister Ziobro tak ryzykuje, to znaczy, że oficjalnie boi się wstawić treści, które formalnie realizuje.

Jak to przekłada się na problem drukowania ulotek LGBT?

„Malarze holenderscy malowali ludzi starych i pokurczonych. Nie ukrywali brzydoty swoich modeli, ale pokazywali ich piękno, bo mieli dystans do swego tworzywa” [2]

Czyli minister Ziobro powinien zająć się malarstwem a nie polityką?

To też. Na pewno bardziej się nadaje. Ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, że minister sprawiedliwości, i każdy członek rządu, jest „zarazem tworzywem i twórcami. Otóż gdyby ktoś był niedoskonały fizycznie nie wiedziałby gdzie kończy się i gdzie zaczyna się jego brzydota. I nie sposób żeby miał właściwy dystans do samego siebie” [2]. Minister Ziobro, jak i cała jego partia, nie ma dystansu do tworzywa, którym rządzą. Pomimo tego, że nie są doskonali fizycznie.

Dziwnie to brzmi… W ogóle dziwnie to brzmi, ale szczególnie dziwnie w ustach kogoś, kto do niedawna popierał ministra Ziobrę.

No właśnie, do niedawna przez ten brak dystansu. „To jest powód, dla którego sądzę, że osobiście, nie mogę już dłużej brać udziału w popieraniu ministra Ziobry. Nie umiem znaleźć dystansu” [2]. „Nie mogę być równocześnie twórcą i tworzywem. Mam chyba prawo wyboru” [2].

Formalnie prawo wyboru ma jeszcze każdy, ale „jeszcze” nieubłaganie się kończy. A dlaczego zainterweniowała Amnesty International?

Cóż, panie redaktorze. Amnesty International bazuje również na doniesieniach prasowych i odnosi je do naszego kraju i do ministra Ziobry. A wystarczy ustawa, która nakaże wszystkim gazetom i blogerom poprzedzić każdy tekst „jakimś wstępem... No, że dzieje się to w Korei Północnej, albo w Iranie czy w Turcji” [2].

To faktycznie powinno rozwiązać problemy Amnesty International i każdej innej cywilizowanej instytucji. Dziękujemy Panu Markowi, filozofowi, za rozmowę, czekamy na stosowne kroki podjęte przez suwerena i ministra Ziobrę, a Czytelników, którym powyższe cytaty z niczym się nie skojarzyły, odsyłamy do filmu „Rejs” z 1970 roku w reżyserii Marka Piwowskiego. Jest coraz bardziej aktualny.

Na podstawie:
[1] wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,20542089,amnesty-international-staje-w-obronie-rpo-i-zwraca-sie-do-zbigniewa.html#BoxNewsImg
[2] dosłowne i parafrazowane cytaty z filmu „Rejs”, z jednym wyjątkiem cytaty z „Filozofa”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Artykuł ma charakter stricte rozrywkowy a moja interpretacja rzeczywistości to czysta licentia poetica, stanowiąca z kolei moją własność. Ewentualne wykorzystanie artykułów z bloga w ramach obowiązującego prawa. Dzięki!