za PixaBay (CC0) |
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro broni drukarza,
który odmówił wykonania usługi wydrukowania ulotek o treści niezgodnej z jego
przekonaniami. Ziobro zaapelował do Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bondara,
by ten poparł ministerialne stanowisko. Na co zareagowała Amnesty International
twierdząc, iż „żadne naciski, szczególnie ze strony władzy wykonawczej, nie
powinny mieć miejsca” [1].
Czy, jak twierdzi minister Ziobro, „sądy są zobowiązane
strzec wolności sumienia”, które każdy ma inne, czy też chodzi jedynie o takie sumienie,
które jest podobne do sumienia ministra sprawiedliwości, Ziobry? Z tym pytaniem
zwracamy się do Pana Marka, filozofa, do niedawna zafascynowanego ministrem
Ziobrą, Beatą Szydło i Johnnym Bravo.
No właśnie, Panie
Marku, czy sumienie usprawiedliwia dyskryminację? A może to dyskryminacja
usprawiedliwia sumienie?
„Z tych naszych rozmów wyłania się idea państwa, jakiego
jeszcze nie było. Stworzenia czegoś zupełnie nowego. Nowa wartość może powstać
jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości” [2]. Minister Ziobro
tworzy nową wartość, będącą syntezą dyskryminacji usankcjonowanej prawnie i
wolności sumienia, by prawnie dyskryminować inne treści, które są z sumieniem niezgodne.
Nie będę udawał,
niewiele z tego zrozumiałem.
Och, to przecież banalnie proste. „Jeżeli chcemy osiągnąć
nową wartość musimy doprowadzić do konfliktu między tym co złe, a tym co dobre.
Jeżeli to, co dobre, więc minister Ziobro, jest czymś pierwotnym, czyli tezą,
to wrogowie ministra Ziobro są jego antytezą, a synteza tym co pragniemy
osiągnąć” [2].
A co pragnie osiągnąć
minister Ziobro?
No właśnie, formalnie to bardzo interesujące. Minister
Ziobro chce osiągnąć coś, o czym wie tylko minister Ziobro i pewnie ktoś
jeszcze, kto wpadł na to, co minister Ziobro chce osiągnąć. Niestety, minister
Ziobro w swoje działania nie wstawia jasnych treści. „A jeśli to jest forma bez
treści to nie ma to waloru obiektywności, no więc jest to formalizm. I to jest
groźne, ale formalizm jest jeszcze groźny dlatego, że jak nie ma tam treści, to
po prostu można tam sobie podkładać różne treści i może nawet takie, które by
nam tu nie odpowiadały” [2]. A skoro minister Ziobro tak ryzykuje, to znaczy,
że oficjalnie boi się wstawić treści, które formalnie realizuje.
Jak to przekłada się
na problem drukowania ulotek LGBT?
„Malarze holenderscy malowali ludzi starych i pokurczonych.
Nie ukrywali brzydoty swoich modeli, ale pokazywali ich piękno, bo mieli
dystans do swego tworzywa” [2]
Czyli minister Ziobro
powinien zająć się malarstwem a nie polityką?
To też. Na pewno bardziej się nadaje. Ale nie w tym rzecz.
Chodzi o to, że minister sprawiedliwości, i każdy członek rządu, jest „zarazem
tworzywem i twórcami. Otóż gdyby ktoś był niedoskonały fizycznie nie wiedziałby
gdzie kończy się i gdzie zaczyna się jego brzydota. I nie sposób żeby miał
właściwy dystans do samego siebie” [2]. Minister Ziobro, jak i cała jego
partia, nie ma dystansu do tworzywa, którym rządzą. Pomimo tego, że nie są
doskonali fizycznie.
Dziwnie to brzmi… W
ogóle dziwnie to brzmi, ale szczególnie dziwnie w ustach kogoś, kto do niedawna
popierał ministra Ziobrę.
No właśnie, do niedawna przez ten brak dystansu. „To jest
powód, dla którego sądzę, że osobiście, nie mogę już dłużej brać udziału w popieraniu
ministra Ziobry. Nie umiem znaleźć dystansu” [2]. „Nie mogę być równocześnie
twórcą i tworzywem. Mam chyba prawo wyboru” [2].
Formalnie prawo
wyboru ma jeszcze każdy, ale „jeszcze” nieubłaganie się kończy. A dlaczego
zainterweniowała Amnesty International?
Cóż, panie redaktorze. Amnesty International bazuje również
na doniesieniach prasowych i odnosi je do naszego kraju i do ministra Ziobry. A
wystarczy ustawa, która nakaże wszystkim gazetom i blogerom poprzedzić każdy
tekst „jakimś wstępem... No, że dzieje się to w Korei Północnej, albo w Iranie czy
w Turcji” [2].
To faktycznie powinno
rozwiązać problemy Amnesty International i każdej innej cywilizowanej
instytucji. Dziękujemy Panu Markowi, filozofowi, za rozmowę, czekamy na
stosowne kroki podjęte przez suwerena i ministra Ziobrę, a Czytelników, którym
powyższe cytaty z niczym się nie skojarzyły, odsyłamy do filmu „Rejs” z 1970
roku w reżyserii Marka Piwowskiego. Jest coraz bardziej aktualny.
Na podstawie:
[1] wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,20542089,amnesty-international-staje-w-obronie-rpo-i-zwraca-sie-do-zbigniewa.html#BoxNewsImg
[2]
dosłowne i parafrazowane cytaty z filmu „Rejs”, z jednym wyjątkiem cytaty z „Filozofa”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz